Wyszukiwarka
Kataklizmy
Dodał admin, 2007-10-06 Autor / Opracowanie: Arczimedes
Kataklizm- a co to takiego ? Słowo to pochodzi od greckiego kataklysmós, co znaczy powódź, potop.

<  1  2  3  4    >


Z tego wynika, że musi im się to opłacać. Najwyraźniej warto zaryzykować utratę całego majątku. Po dłuższym zastanowieniu wydaje się to być całkiem logiczne i rozsądne. Weźmy na przykład Neapol (znowu ten Wezuwiusz). Jedno z większych miast włoskich, wielki ośrodek przemysłowy. Setki tysięcy ludzi znajduje zatrudnienie w tamtejszych zakładach przemysłowych, gdzie zarabiają na prawdę duże pieniądze (zwykły robotnik zarabia kilkakrotnie więcej niż jego kolega z Polski, a ceny we Włoszech nie są znowu aż tak ogromne). Dlatego ludziom nie opłaca się rezygnować ze stałego i co tu kryć atrakcyjnego źródła dochodów. Tak sytuacja ma się w miastach. A co z wioskami, rolnictwem? Wygląda to zupełnie podobnie. Tereny wokół wulkanów charakteryzują się doskonałymi glebami, powstającymi na osadach wulkanicznych. Stwarza to wspaniałe warunki dla rolnictwa, hodowli zwierząt, wykorzystującej wyśmienite (jak mniemam) pasze, upraw najlepszych gatunków winorośli, oliwek, cytrusów. Po prostu zyski z tych upraw są tak wysokie, ze warto ponieść ryzyko, zwłaszcza, że jak już wspomniałem można nauczyć się żyć z wulkanem.
To tyle jeśli chodzi o osiedlanie się na terenach zagrożonych. Ale jak wytłumaczyć powrót na nie po klęsce żywiołowej. Otóż mam na ten temat pewna teorie. Zwróćmy uwagę, że uprawa najlepszych gatunków roślin i hodowla zwierząt przynoszą zyski i do dość duże. Zatem stać tych ludzi na ubezpieczanie swoich domostw na niebagatelne sumy. W związku z tym można zaryzykować twierdzenie, ze oni, no może nie zarabiają, ale na pewno niemal nic nie tracą. Moja teoria może lec w gruzach jeśli okaże się, że firmy ubezpieczeniowe nie ubezpieczają domów położonych w sąsiedztwie wulkanu. Jednak erupcje nie zdarzają się tak często, a składkę ubezpieczeniową płacić trzeba regularnie, więc raczej ubezpieczają.
Oprócz wymienionych już (finansowych) korzyści istnieje jeszcze jedna (również finansowa). Mianowicie kto z nas nie chciałby zobaczyć wulkanu z bliska? A zobaczywszy go nie zdobyć (często kupić) jakiejś pamiątki. Kto, strudzony po wędrówce na jego szczyt, nie zjadłby krzepiącego posiłku w pobliskiej restauracji? Czy wreszcie nie wykupił kilku nocy w pobliskim hotelu, aby dokładnie obejrzeć tę piękna okolicę? No właśnie chodzi mi oczywiście o turystykę. Każdego roku setki tysięcy kobiet i mężczyzn w krótkich spodenkach i białych koszulkach, z aparatami na szyjach "pstryka" sobie zdjęcia na tle "śmiercionośnych gór". Tak, tak co roku rzesze turystów zasilają budżety wielu państw, które miały szczęście (lub nieszczęście - zależy od punktu widzenia) mieć wulkan.
Skoro już jesteśmy przy kataklizmach pochodzących, że tak powiem "z ziemi", nie sposób nie wspomnieć o trzęsieniach ziemi. Czym one w ogóle są? Bynajmniej nie objawem gniewu Gai, czy jakiegoś innego wyimaginowanego paskudztwa. Po prostu są one wynikiem ruchu płyt tektonicznych. A dokładniej: są to "gwałtowne zaburzenia stanu równowagi we wnętrzu Ziemi, wywołane osiągnięciem krytycznych wartości naprężeń". Tak mówi encyklopedia... Definicja dość zawiła. Ale postaram się ja nieco uprościć. Mianowicie: wszystkim nam wiadomo (z reszta wspominałem już o tym), że skorupa ziemska nie jest jednolita i składa się z płyt. Mało tego płyty te zamiast leżeć spokojnie, dryfują (oczywiście bardzo powoli). Do trzęsienia dochodzi gdy dwie płyty wzajemnie na siebie napierają. Gdy wartość naprężenia wywołanego tym parciem przekroczy pewną wartość, płyty przesuwają się równolegle względem siebie. Ich nieregularne krawędzie zaczepiają się o siebie. W pewnym momencie nacisk staje się zbyt wielki, w wyniku czego występ odrywa się, ziemia drży i pęka . Wstrząsy tym wywołane, rozchodzą się przez materie we wnętrzu Ziemi, mniej więcej tak jak kręgi na powierzchni wody, gdy wrzucimy kamień do stawu. Te fale sejsmiczne rozprzestrzeniają się w Ziemi. Dlatego też do trzęsień nie dochodzi wszędzie, a właśnie na terenach aktywnych sejsmicznie, to jest w pobliżu styku płyt, zwanego uskokiem.
Ile razy w roku, w różnych miejscach świata trzęsie się ziemia? Może dziesięć? Może pięćdziesiąt? Nie, prawdopodobnie corocznie występuje ponad 100.000 trzęsień ziemi, z czego około 6.000 można zarejestrować za pomocą aparatury naukowej. Naturalnie większość z nich jest zbyt słaba aby wyrządzić jakieś szkody, lub też występują w miejscach odludnych czy na dnie mórz (chociaż te podmorskie mogą być również bardzo niebezpieczne, o czym za moment). Ale około 1.000 powoduje niewielkie szkody, a 15-20 rocznie to wstrząsy tak silne, że zapadają się budynki, a nawet wyginają tory kolejowe ( w skrajnych przypadkach)! 

<  1  2  3  4    >






WARTO PRZECZYTAĆ
  • Uzależnienie od partnera Najpiękniejszym uczuciem, czymś, do czego każdy, nawet najbardziej ponury i egoistyczny człowiek, o którym można by powiedzieć, że jest „bez serca” dąży, jest miłość.
  • Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody Specjalnością Towarzystwa jest prowadzenie edukacji ekologicznej w terenie oraz włączanie do prowadzonych działań osób nie związanych z ruchem ekologicznym ( turystów, mieszkańców, przechodniów )
  • Struktura przemysłu Już jakieś 20 tysięcy lat temu człowiek rozpoczął eksploatację kamienie i złóż węgla kamiennego. Zasadniczy rozwój górnictwa światowego rozpoczął się jednak dopiero w XVI wieku
  • Wonga: Pożyczka za 10 zł - opinia i test Wonga to jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm oferujących pożyczki internetowe. W zasadzie można uznać tą firmę za prekursora pożyczek online w Polsce.
NEWSY
Copyright © 2007-2009seoteka